Skoro się Henryka ukazała w ogrodzie, Jania spojrzała na nią przechyliwszy głowę na bok, potém zaczęła wyskakiwać wesoło i przybiegła lizać ręce swéj pani.
— Wszyscy cię tu kochają, odezwał się Tristan.
— A ja tylko ciebie, kocham, odrzekła z cicha Pani de Lindsay. Dodała potém tak głośno, aby ją wszyscy słyszéć mogli: Doktorze! teraz nie jesteś moim gościem tylko moim sąsiadem, i jeżeli chcesz mój przyjacielu, przejdź do siebie, musisz potrzebować spoczynku: zachowuje na jutro pokazanie ci stajen.
Tristan opuścił Henrykę, udał się na powrót wschodami z których zszedł dopiero, wszedł do pokoju sypialnego. usiadł przy oknie zamyślony, i spostrzegł Panią, de Lindsay przechodzącą przez ogród, ze służącą która jéj towarzyszyła. Odwróciła się, dała mu znak pożegnalny i zniknęła pomiędzy drzewami.
Natenczas Tristan postąpił sobie jak każdy inny w jego miejscu byłby zrobił, a który jak on miałby napełnioną głowę rozmaitemi myślami: patrzył dość długo po meblach, o których nie umiałby jednakże powiedziéć jak były zrobione, przechodził się wzdłuż i wszerz, zatrzymywał się, otwierał książki, siadał w oknie
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/387
Ta strona została przepisana.