oczu a miłość zapełnia serce, jednak nie jest się w stanie ani mówić, ani nawet płakać: tak się jakoś wtenczas ulega wpływowi otaczających nas przedmiotów! Właśnie w takim usposobieniu znajdowali się Tristan z Henryką: utrudzeni ranną przejażdżką, magnetyzowani, powiedziéć by można, wspaniałą i jasną dnia pogodą z wzrokiem wspólnie w siebie wlepionem. trzymając się za ręce, słowa do siebie nie przemówili, jakby pod władzą opium we śnie miłosnym jeszcze zanurzeni. Wreszcie Henryka uczuła, że wypada przerwać to milczenie, nie głosem mowy wpadającéj do słuchu, ale udającéj się do serca. Wyciągnęła ręce swoje z rąk Tristana. przegrała kilka tkliwych akordów i zaśpiewała jedne z najwyrazistszych pieśni Rossiniego. Zdawało się, że wszystko w koło niéj umilkło, dla słuchania jéj: w czasie, gdy młody człowiek zachwycony wdziękiem melodyi, z cicha i kiedy niekiedy wymawiał te słowa: „Kocham cię! ah kocham cię!“ Jak gdyby te tylko dwa słowa, godne były zgadzać się czyli akompaniować upajającéj muzyce.
Wtedy wszystkie razem uczucia napełniające dwie dusze, zdawały się przechodzić i wnikać jeden głos Henryki, w jedną myśl mistrza;
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/399
Ta strona została przepisana.