niezdobyte. Przywiozła Rycerza do zamku w którym sama jedna życie pędziła, i takie miała o nim staranie, że w kilka dni do zupełnego zdrowia powrócił. Czy dla tego, że w Pani zamku jakby Izolinę upatrywał, czy też że prawdziwie polubił istotę która mu życie uratowała, lecz to jest rzeczą najpewniejszą, że najpierwszy uśmiech umierającego Rycerza, najpierwsze słowo miłości przychodzącego do zdrowia, zwrócone były do Pani Ireny. Ta ze swojéj strony, także pokochała Rogera, i przywróciwszy mu własne jego życie, potém mu swoje jeszcze w dodatku rzuciła. W pierwszych chwilach, Irena była bardzo szczęśliwą, lecz wkrótce postrzegła, że wracając wieczorem z przechadzek Rycerz bywał zamyślonym, że wchodził na wieże zamkowe, aby z tamtąd poglądać mógł na zamek przez Izolinę zamieszkały, i w końcu postrzegała łzy w oczach jego.
Natenczas Irena zrozumiała i pojęła wszystko, pomiarkowała, że całkowita miłość którą pierwszy raz w życiu uczuła i jemu dała, nie była stanie pocieszyć go po miłości którą musiał porzucić, i gdy Roger płakał na któréj z wieżyczek zamku, ona płakała także w swojéj komnacie, a płakała tak rzewnie i często, że aż jéj
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/417
Ta strona została przepisana.