Ta strona została przepisana.
III.
W KTÓRYM NASZ BOHATER SPOSTRZEGA SIĘ, ŻE NIE TAK LATWO UMRZEĆ, JAK MU SIĘ TO Z RAZU ZDAWAŁO.
Tristan, szedł w cichości wzdłuż pustych grobli, spoglądając na Sekwanę, która płynąc spokojnie i jednostajnie, dopiero tu przychodzi odetchnąć swobodniéj, i głośniéj zaszumić, wsrod kamiennych arkad ponurych mostów.
Przez chwilę, przyszła mu myśl, iż niepotrzebuje zadawać sobie pracy, aby dojść do lasu, i że króciéj by było rzucić się w wodę.
„Nie“ mówił do siebie, umiem pływać, a znalazłszy się w wodzie, instynkt zachowa-