ne było rzetelnym nieszczęściem, ciągłém cierpieniem; gdyby to grobowe więzienie było skutkiem nieustannéj boleści, byłby je odrazu miał; lecz to było okropnością pomyśléć że dla chimery losu którą inny człowiek byłby śmiejąc się znosił, Henryk skazał się na tę śmierć codzienną, gdy Tristan który w przeszłości swojéj doznawał ważnych i ciągłych udręczeń, przyjmował z życia wszystko co było dobrem, i ukrywał w głębi serca nadzieję jak ubogi ukrywałby djament.
— Więc to jest twoje nieodwołalne postanowienie? zapytał Tristan.
— Nieodwołalne.
— Ależ ty młodym jeszcze jesteś, a jeżeli ci Bóg zostawi życie i razem rozum, cóż ty zrobisz.
— Dokończę dzieła które zacząłem, tylko im więcéj czuwać będę, im więcéj zapomnę, tem więcéj będę mógł rozbierać życie, albo przynajmniéj to co z życia widziałem. Zostawię książkę w któréj rozkraję na cząstki moję duszę, boleść boleścią, i może jak Święty Augustyn, zostawię arcydzieło żalu, filozofii i skupienia ducha. Bądź zdrów!
— Bądź zdrów! przyjdę cię odwiedziéć.
— Za rok.
— Za rok, kiedy tak chcesz.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/449
Ta strona została przepisana.