— I chciałbyś go miéć przy sobie?
— Chciałbym.
— Ja, która tylko szczęścia twego szukam, chciałabym tego także. No! więc, jeżeli chcesz, we trzy dni będzie się z nami przechadzał na brzegach jeziora.
— Życzyłbym sobie tego szczerze.
— Ale czy jesteś pewnym, że gdy go się raz jakimkolwiek bądź sposobem z tamtąd wydobędzie, czy, raz ztamląd wyrwany, nie będzie się bardzo gniewał na sprawców swego uwodnienia.
— Sądzę że nie będzie miał urazy.
— A więc, trzeba go nakłonić na to.
— Rozumiem.
— No, przecie zrobisz narkotyk.
— Który mu podać winien jego służący, lecz jeżeli służący nie zechce?
— Filip Macedoński, któremu trafności nie brakowało, czasem, powiedział że wszystkie na świecie zamki otworzą się złotem kluczem.
— To prawda: wczasie snu przyprowadzimy go tutaj.
— A gdy się obudzi, nadto będzie szczęśliwym, aby pomyśléć mógł o urazie do tych którzy go zmusili opuścić zamek Enghera.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/461
Ta strona została przepisana.