knąć, udając zalęknienie i zdziwienie: gdy w tém spacerujący przybliżył się do niéj.
— Oh! Pani! przyklękając jedném kolanem. wyrzekł do niéj, czy pani jesteś właścicielką tego zamku, albo leż Ewą tego raju?
— Właścicielką zamku? tak jest, jestem nią, uśmiechając się odrzekła Henryka: Ewą nie jestem: al an, kto jesteś?
— Kim jesiem? jestem umierającym, któremu życie powrócono, szukam tajemniczéj istoty, któréj to szczęście winien jestem: jeżeli to kobieta, całować będę siady stóp jéj, jeżeli zaś jest aniołem, ucałuję brzeżek jego skrzydeł. Czy pani tą istotą jesteś?
— Na nieszczęście, nie jestem nią.
— Ale pani, ja szukam jeszcze cherubina z najtkliwszym jak tylko może być głosem, który mnie zachwycił prawdziwie boską muzyką i który mi powrócił rozum, pierwéj powróciwszy mi życie. Czy to pani?
— Tym razem, to byłam ja.
— A więc pani! zaklinam cię! powiedz kto jesteś, kim jesteś z takiem pięknem obliczem, z taką spokojnością, w spojrzeniu, z takim wdziękiem w głosie?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/483
Ta strona została przepisana.