— Jestem przyjaciółką tego, który cię wyratował.
— A któż mnie wyratował!
— Tristan.
— A gdzież on jest?
— Przyjdzie zaraz; lecz przedewszystkiém, spodziewam się, że pan nie myślisz już o powrocie do strasznego swego więzienia?
— A! czyż mógłbym o tém pomyśléć? Teraz gdy widziałem wszystko to co mi się od rana pokazuje, i słyszałem to co od godziny mnie zaczarowało? Gdzieżbyś pani znalazła taką duszę, któraby przy bramie niebieskiéj wołała wrócić się do piekieł?
— Jak na tego który wczoraj umierał, to pan jesteś nadto wytwornym.
— Jakimże sposobem mnie tu sprowadzono?
— To bardzo po prostu, i zaraz całe czarodziejstwo zniknie: zaczęliśmy od uwiedzenia stróża pańskiego, i jak Eneasz cerberowi rzuciliśmy mu ciastko aby nam zostawił wolno przejście. Potém daliśmy panu do wypicia narkotyk, i gdy już pan mocno usnąłeś, wykradliśmy cię, ani mniéj ani więcéj tylko tak jak się to odbywało w tysiąc i jedna nocy:
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/484
Ta strona została przepisana.