pozioméj rzeczywistości, wtenczas był smutnym, szczególniéj kiedy rozmyślając przy swojém chińskiém oknie, widział dwa cienie, które nikły, aby w oddaleniu zanurzyć się w szczęściu swojém.
Wówczas pozostawał tam godziny całe; a że w teraźniejszości nie miał swego cieniu aby mu się ukazał, wzywał pamięcią cieni Fanny, Karoliny, lub Nathalii, które go dawniéj kochał, a którego teraz pewnie już zapomniały, albo jeżeli go sobie w téj chwili przywodziły na pamięć, to z uśmiechem na ustach a bez żalu w sercu. Więc biedny Henryk stworzony z duszą skłonną do kochania, nie znał téj najpierwszéj miłości która otacza kolebkę i przy któréj dziecię wzrasta, ani téj która pozłaca życie i rozpromienia człowieka.
Imię które było nie jego, nie obudzało w umysłach tych, kobiet, dla których byłby chętnie życie poświęcił jak tylko wspomnienia śmieszne i pocieszne okoliczności, a biedne serce jego codzień się bardziéj ściskało; takie bywały jak się domyślają czytelniczki i czytelnicy po większéj części myśli Henryka nadewszystko wieczorami kiedy się czuł samym na święcie, po dniach przepędzonych
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/508
Ta strona została przepisana.