ki, i dla tego boleśniejsze od pchnięcia, szpadą którego się nie spodziewa, bo nie pielęgnuje się rany nie wielkiéj, zaniedbuje ją się, aż częstokroć przychodzi umierać z niéj: jak pewien stary żołnierz, którego znałem a który odbył wszystkie kampanie i znaczniejsze bitwy za czasów Cesarstwa, pokryty był cały bliznami, naszpikowany powiedziéć można kulami i lancami, żył jednak zdrowo póki nie umarł z zakłucia się igłą w palec.
— Cóż chcesz! już to my kobiety tak stworzone jesteśmy. Przebaczyłybyśmy prawie człowiekowi oszukującemu i zdradzającemu nas czasem, a nie przebaczamy mu śmieszności. Wnoszę sobie z tego, że gdyby Henryk niewiedziéć jak kochał się i miłość swoją chciał ofiarować kobiecie, nigdy nic będzie przyjętym.
— Dla czego?
— Bo ma okropną w sobie wadę.
— Jaką? Czyż, jéj nie uważałeś?
— Nie.
— To się jednak daje spostrzegać bardzo, gdy się śmieje. Ma fałszywe zęby.
— Cóż to szkodzi.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/511
Ta strona została przepisana.