— A to dobrze!
— Widzisz że to czyn prześliczny.
— To czyn wzniosły, rzadki!
— Słuchaj daléj.
— Słucham.
— W kilka minut po zapowiedzeniu o tém dentyście, ktoś dzwoni. Dentysta odzywa się do Henryka: „To ona“’ a mój biedny przyjaciel chroni się do osobnego gabinetu, gdzie chce ponieść operacyą. Rzeczywiście dentysta mu ząb wyrywa, idzie z nim do przybyłéj Pani, potém wraca do Henryka z oznajmieniem że ząb doskonale pasował do jéj zębów, i że obsadzenie go pomyślnie się udało!
— No i cóż?
— To tylko, że ta Pani nie była znaną Henrykowi, bo szczególnym przypadkiem, tego samego dnia przybyła jakaś inna z wybitym także na przedzie zębem; Otóż mój przyjaciel poświęcił się całkowicie, i za przybyciem swojéj kochanki kazał sobie drugi ząb wyrwać.
— Ah!... czy nie znasz téj drugiéj, téj na ten czas nieznajoméj Henrykowi damy? zapytała Henryka.
Zupełnie nie znam, bo i on jéj nie zną.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/514
Ta strona została przepisana.