jakie twoja niebytność sprawia, i potém, za powrotem twoim, opowiedziałbym ci wszystko.
— Może masz słuszność...
— Zdaje mi się że to byłby dobry sposób; Kobiety miewają chwile złego humoru, tak jak czas, ma swoje deszcze, trzeba się chronić od jednego jak od drugiego, i nie wracać, aż kobieta będzie wesołą i uprzejmą, a niebo pogodném.
— No! dobrze! pomyślę nad tém, i jeżeli Henryka nie będzie dla mnie lepszą, pójdę za twoją radą.
Pozwalam wam rozważać, co sobie Henryk myślał po takiéj rozmowie. Ten biedny Tristan, na prawdo zaczął się kochać w Henryce. Ona zaś stając się dla niego zimną, wzięła drogę najpewniejszą, chociaż najlepiéj znaną. Tristan w głowę zachodził, chcąc dojść, co mógł takiego przewinić swojéj kochance, że znajdowała wszystko to niedobrém co tylko powiedział. Nie było jeszcze wojny otwartéj, lecz często w rozmowie przy Henryku, pani de Lindsay pozwalała sobie słów docinkowych, które ściskały boleśnie serce jéj kochanka. Często, nie raczyła nawet odpowiedziéć mu na jego mowę, albo jeżeli odpowiadała, to zawsze słowa jego złe i fałszywie tłomacząc. Dla tego Tristan stał się
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/537
Ta strona została przepisana.