ziora; w czyich ustach?... kobiéty którą ty kochasz, a która znów mnie kocha! Słowo honoru! to śmieszne, i dziwię się, że ty się nie śmiejesz z tego, tak jak ja.
I zaczął się śmiać, na cały głos.
— Panie! odrzekł Tristan, jesteś bardzo nudnym, a żem to już dawno postrzegł, chciałbym się zatém uwolnić od niego jak najprędzéj.
— Więc zawsze panu idzie o to abyś mnie zabił?
— Zawsze.
— No! więc jestem na jego rozkazy, ale zaręczam panu, że to czynię aby ci przyjemność zrobić, i na podziękowanie za zabawną historyjkę, którymi opowiedziałeś, bo na honor, nie byłem uspososobiony do bitwy dzisiaj rano; będę to rozpowiadał Henryce dziś w wieczór, dodał biorąc Tristana pod rękę; ah! pewny jestem że się dużo i serdecznie naśmiejemy. Tristan zatrzymał się i spojrzał w oczy przeciwnikowi, myślał że ten na doprawdy zwaryował. Henryk zatrzymał się także, ale nie puszczając ręki Tristana i patrząc się na niego, z tą zadziwioną miną, jak gdyby wymawiał:
— Dla czego się zatrzymujesz?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/560
Ta strona została przepisana.