abym się mógł zatopić. Gdzie tam! nic go wzruszyć nie mogło! mój panie, ani groźby, ani proźby, ani rzewne łzy moje. Caluteńką noc, tę która poprzedzała pojedynek nie spałem o szóstej zrana byłem już u niego i czekałem na jego powrót; powrócił panie, dawszy dwa pchnięcia swemu przeciwnikowi! sądź o mojéj radości! Odgłos o tym pojedynku, rozszedł się po całem mieście, i jak mój tenor pokazał się na scenie, nie przyjęli go już jak człowieka, ale jak dawnego bożka: od tego czasu już przepadł. Zrozumiałem natenczas całą rzecz, cenę miejsc podwyższyłem, miejsca przed sceną, prawie poszły na licytacyą. To pani hrabina D***. To pani markizowa V***, to pani baronowa C*** posiadały je. Z przerażeniem dostrzegłem, że mój tenor zaczął chudnąć i niknąć prawie, przestraszającym sposobem; starania moje około niego podwoiłem, ale niestety!... morały i przełożenia już nic pomódz nie mogły. Kobiéty które go tyle ukochały, słysząc że głos jego już się zużył, dezerterowaly z teatru. Przy największém dochodzie, ledwie miéć mogliśmy ośmset franków z jednéj reprezentacyi. Nareszcie wpadł w rozpacz; i jednego pięknego dnia, po długiej i bolesnéj chorobie, umarł
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/593
Ta strona została przepisana.