fortepianu, przybyłem; otworzyłem cichuteńko drzwi żeby ci nie przeszkadzać, bo wiem że najlepiéj się wprawia w samotności, na-ten-czas bowiem nieobawiamy się obrazić smaku tych którzy nas słuchają i oddajemy się całemu zapałowi; w takich to chwilach, odważamy się wydawać tony, które zbogacićby mogły dyrektora teatru, gdyby te tony można było odzyskać na scenie.
— Będziemy się starali, mój drogi dyrektorze, wydobyć je z siebie i raz na zawsze je zachować.
— Staraj się, mój przyjacielu! staraj się o to. Teraz mi powiedz, jak ci się miasto nasze podoba?
— Znajduję że pyszne!
— A twoje mieszkanie?
— Prześliczne, do uwielbienia! to prawdziwie gniazdeczko kobiece.
Dyrektor dowcipnie i miło roześmiał się i wziął świeżą szczyptę tabaki.
— To co mnie rozśmieszyło, odezwał się, to najbardziéj iż postrzegam że co tylko mogła, to wszystko ztąd zabrała, ta hultajka, i nic na kominie nie zostawiła.
— Zgadłem zaraz że tu mieszkała kobieta.
— I śliczna nawet, zobaczysz ją.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/611
Ta strona została przepisana.