Ten dzień nadchodził. Bo jednego wieczoru Lea wymówiła do niego:
— Mam kilku przyjaciół dzisiejszego wieczoru u siebie. Czy chciałbyś pan być z nami?
— Wdzięczny ci jestem pani, lecz przyznam się, że teraźniejsze moje, położenie jako aktora, zabrania mi bywać w takim świeci, w jakim dawniéj bywałem, szczególniéj nie będąc jeszcze od nikogo znanym. Bałbym się znajdował nie na swojém miejscu, pomiędzy temi którzy cię pani odwidzą. Moja przytomność mogłaby ich zdziwić, i nie chciałbym abyś żałowała żeś umie zaprosiła.
— To wszystko bardzo złe, co mi pan powiedziałeś. Od miesiąca jak znam pana, i codzień cię widuję, mogłam go ocenie, i nie byłabym cię prosiła, abyś mi zrobił zaszczyt przybyciem twojém, gdybym nie była pewną, że osoby z któremi się znajdziesz, będą szczęśliwe z tego że cię poznają i usłyszą.
Lea chciałaby była wstrzymać te ostatnie słowo, bo Tristan zarumieniwszy się odpowiedział:
— To co innego, pójdę śpiewać u pani. Nie mogę tego odmówić, tak łaskwéj i pełné
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/633
Ta strona została przepisana.