ich wszystkich, jednych po drugich jak wschodzili, Lea sama tylko nie wyszła; przybliżył się do drzwi przy których powóz otwarty czekał. Jeden z widzów blisko sceny siadający, lornetujący i dobrze nam znajomy, przechadzał się wzdłuż i szersze przed wyjściem.
Lea także ukazała się i wsiadła do powozu.
— Gdzie jedziemy? zapytał jegomość nie młody, siadając obok niéj.
— Do mnie: odrzekła tonem smutku i niezadowolenia: okropnie dzisiaj zmęczona i utrudzona jestem.
Tristan, przez uboczną ulicę biegł jak szalony, i przybył pierwéj nim powóz przed drzwi domu śpiewaczki; właśnie na czas stanął, bo już słychać było tętnienie biegu koni, i turkot kół, nareszcie powóz się zatrzymał. Lea sama wysiadła i zamykając drzwiczki własną ręką, wymówiła do swego towarzysza: „do jutra“.
I zniknęła.
Tristan położył rękę na niezmiernie bijącém sercu swojém, uśmiéch radości przebiegł mu po twarzy, i popatrzywszy jeszcze na dom, udał się do swego mieszkania.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/636
Ta strona została przepisana.