Ta strona została przepisana.
— Może pan baron ze wszystkiém na mnie polegać.
W téj chwili usłyszeli dzwonek Lei.
— Bądź zdrowa Rozeto, wymówił Edward wybiegając.
— Żegnam pana Barona odpowiedziała dziewczyna, i weszła do sypialnego pokoju swojéj pani.
— Co ty tam robisz? zapytała Lea służącéj.
— Rozmawiałam.
— Z kim?
— Z panem Edwardem.
— I cóż ci mówił?
— Pytał się mnie dla czego go pani źle przyjęła.
— A tyś mu odpowiedziała?...
— Ze nie wiem dla czego.
— A cóż ci na to powiedział?
— Wtedy dał mi dziesięć ludwików, żebym się dzisiaj o tém dowiedziała i jutro rano mu doniosła.
— I ty pójdziesz?
— Jeżeli pani pozwoli.
— I cóż mu powiesz?
— Że go pani zawsze kocha.
— Skłamiesz.