Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/68

Ta strona została przepisana.

tak biédnego dziecka, smutno było, miéć wiecznie przed sobą, zamiast miłości, które tak skłonne było odpłacać, cień staréj, suchjé, zimnéj i sztywnéj kobiéty, od któréj wszelkiego rodzaju miłości dawno się odwróciły.„
— To trwało dwa lata, w końcu których, umyślono oddać mnie na pensva, a o któréj od piérwszego dnia po odebraniu mnie od mamki, mówiono mi bezprzestannie. Moja stara ochmistrzyni, zaprowadziła mnie na pensją, umawiała się o cenę z trzymającym zakład, a który to jegomość wielkie przerażenie wzbudził we mnie, i jak już na wszystko się zgodzili, a szczególniéj na płacę, i utrzymujący pensyą powiedział do mojéj przewodniczki:
— „A kiedy nam pani przyślesz tego dużego chłopaka?
— „Do końca tygodnia zabawi w domu, przyślę go panu w poniedziałek.
— Więc dobrze pani, czekać go będziemy w poniedziałek, to jest trzynastego.
— „I tak jak umówioném zostało, w ten sam dzień wszedłem na pensją,“ już więc po drugi raz fatalna liczba trzynaście wpłynęła na okoliczność, która mi nieprzyjemność