Ta strona została przepisana.
staje, a Fabianowi czy przez zarozumienie, czy przez przekonanie, zdawało się że ten uśmiech zrozumiał.
Pozostał jednym z ostatnich opuszczających ten wieczór, który jak wszystkie podobne wieczory trwał noc całą; potrochu kobiety obawiające się pokazać w jasnym dniu, porozjeżdżały się, i Lea samą pozostała.
Rozeta wtedy przyszła rozebrać swoją panią.
— No i cóż pani? zapytała służąca.
— No! moja biedna Rozeto! rzucając się niedbale na krzesło odpowiedziała śpiewaczka, mniéj niż kiedykolwiek wypada, oddać klucz Edwardowi.
KONIEC TOMU TRZECIEGO.