— Uważaj dobrze; mój młody chłopcze, nasza prima donna to prawdziwa Cirice, nie rachując jeszcze że jest dobrze strzeżoną.
— Przez kogo?
— Przez jednego młodego człowieka bardzo w niéj rozkochanego, i przez drugiego dojrzałego nie mniéj ją kochającego.
— I cóż z tego?
— Oto to, że sobie dwie ściągniesz sprawy.
— Młodego się zrani, starego czyli dojrzałego się zabije.
— Do tego masz jeszcze miłe związki ze szpadą!
— Już co na to, to się nie uskarżam, bom temu winien poznanie się z panem.
— To prawda, jednakże miałeś smutną minę dnia owego.
— Do licha! rozmyślałem: czy nielepiejby było dobić się wtenczas.
— A czy teraz jesteś szczęśliwym?
— Bardzo szczęśliwym.
— Komu żeś winien to szczęście?
— Bez zaprzeczenia tobie kochany mistrzu!
— A więc trzeba mi za nie wynagrodzić.
— Co robiąc naprzykład?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/700
Ta strona została przepisana.