Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/703

Ta strona została przepisana.

warzyszył. Z daleka szedł za nią, widział jak sama weszła do teatru, on tam wszedł także, tak zręcznie i spiesznie, że jak Lea zeszła z loży na scenę, on, wyszedł na przeciw niéj.
— Dzień dobry, odezwała się, dzisiaj bardzo źle śpiéwać będę:
— To niepodobieństwo.
— Otóż pochlebiasz mi, jednakże potrzebuję więcéj pociech niż pochlebstw.
— Jeżeli potrzeba do pocieszenia twego pani, jednego... szczerego, poświęcającego ci się przyjaciela, odrzekł młody człowiek, nie potrzebujesz go szukać. Cóż ci jest pani?
— To mi jest, odpowiedziała Lea, iż myślałam żem się już nazawsze uwolniła od miłości człowieka którego nie kocham, a tym czasem postrzegłam że rzecz się ma inaczéj.
— Pani się uskarżasz żeś kochaną?
— Pewnie.
— Miłość jednakże mężczyzny, nie jest nigdy nieszczęściem dla kobiéty.
— I owszem, gdy kobiéta jest kochaną przez mężczyznę którego nie kocha, lub gdy sama kocha bez wzajemności.
— Więc pani kogoś kochasz?
— Może.