co innego, nigdy cię nie widzę wracającéj samotnie. zawsze ci któś towarzyszy.
— Złośliwy, odparła Lea: powinienbyś wiedzieć że to właśnie jest przyczyną nudów moich.
— Jakże pani chcesz, abym to mógł wiedziéć?
— Powinieneś był to odgadnąć.
Uśmiéch zadowolenia przesunął się po twarzy Tristana, ale go Lea nie widziała.
— To jednak dziwna rzecz, wymówił Tristan, biorąc obydwie ręce Lei w swoje ręce, ja ciebie kocham, kochasz mnie może także? któż to wie? i zamiast żebyśmy to sobie szczerze i otwarcie powiedzieli: bierzemy, a szczególniéj ja biorę sobie drogę krętą, błędną: wymawiam tysiąc nic nieznaczących wyrażeń, które jednak zawsze się tłomaczyć mogą tak: „kocham cię“, tracimy czas którego bardzo żałować będziemy, gdy dojdziemy do wieku w którym kochać jest nieszczęściem. a wyznać kochanie niedorzecznością.
— No! otóż widzisz właśnie jak się rzecz ma z tym który mnie co wieczór odprowadza, on jest w nieszczęściu że mnie kocha, a ja, że słyszę jak mi to powtarza.
— Czy o tym mówiłaś mi dopiéro?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/706
Ta strona została przepisana.