— Oh! doprawdy, to śliczny żart.
— Będzie zmuszonym mu uwierzyć.
— Muszę spróbować, fałszywie zaśpiewać:
— To napróżno, nie dokazałabyś tego:
— Zrobiono oznajmienie. Lea wyszła na scenę; publiczność jak zawsze, ujrzawszy ją wchodzącą klaskała; co zdawało się iż mówi: „powiedziano nam że jesteś chora, więc z radości klaszczemy widząc cię zdrową”.
Śpiewała lepiéj niż zawsze, kwiatami zasypaną została przy końcu pierwszego aktu. Posłała Rozettę do siebie aby wszystko przygotowała do zemsty, to jest do wieczerzy.
— Słuchaj, wymówiła Lea do Tristana, to z tego będzie: że mnie odprowadzi, wejdzie na górę i nie odejdzie aż mnie w łóżku leżącą ujrzy.
— A jeżeli nie odejdzie?
— O! odejdzie, zresztą, ty nie wejdziesz na górę, aż ujrzysz drugie na prawo okno otwarte.
— A jeżeli się to okno dopiéro o szóstéj z rana otworzy?
— O! otworzy się przed tą godziną, bądź spokojny. Pójdziesz na górę i lekko zastukasz. Rozetta ci otworzy. A innych służących spać wyszlę pierwéj.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/709
Ta strona została przepisana.