nora, od czasu jak mnie znalazł. A idźmy za nim.
I w istocie Tristan ciągle postępował za starym, drobnym krokiem pod murem idącém.
Tym sposobem, Impresario przeszedł dwie ulice; potém poszedł na trzecią, zupełnie naszemu przyjacielowi nieznaną. Przybywszy na trzecią, przyspieszy! kroku, i wkrótce zatrzymał się przed domem mającym jedno piętro, które ledwie na 8 lub 9 stóp od ziemi okna swoje miało, a które z czterech lub najwięcéj pięciu pokoi składać się mogło. Nad domem tém, dymniki jak w mieszkaniach na północy, wychodziły na ulicę.
Mały jegomość uderzył dwa razy we drzwi; młoda dziewczyna wyjrzała oknem i siodłem miłym głosem odezwał się:
— To ty mój drogi?
— Tak jest mój aniele, odpowiedział najtkliwszym jak mógł głosem.
— Zaraz ci otworze, zaczekaj.
Światło z okna zniknęło i nie pokazało się aż gdy dziewczyna zeszła drzwi otwierać.
— Ah! to dobrze mój drogi mistrzu; wy<mówił do siebie Tristan, widzę że ty ztąd, ku-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/711
Ta strona została przepisana.