podporę pod moją głowę, żebym takie ręce czuł w moich, i takie echo serca mego słyszał.
— Pochlebco! nie ma sposobu złapać cię na złym uczynku.
— Dlatego że zawsze o tobie myślę, i że mi łatwo powiedzieć to co myślę.
— O tak, byłoby to szczęściem tak wielkiém dla mnie jak i dla ciebie, i rozmyślałam nad sposobami jakiemiby ci to szczęście nazawsze zapewnić.
— Czyż go nie mamy?
— Nie całkowicie przynajmniéj. Byłżebyś szczęśliwym tak żyjąc?
— I ty się pytasz?
— I niczegóż byś nie żałował?
— Niczego chyba tego, żeśmy go tak późno używać zaczęli.
— I niczegobyś nie pragnął?
— Tego tylko, żeby zawsze to szczęście trwało.
— Mój drogi, chcę więc żeby takie szczęście twojém było. Życie jest tak krótkie, a czasem tak smutne, że ledwie w niém można znaleść sposobność do zrobienia szczęścia, tym których się kocha, a ja ciebie kocham, czy wierzysz temu?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/715
Ta strona została przepisana.