Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/726

Ta strona została przepisana.

mujesz, że chybabym była bez serca i zupełnie niewdzięczno, gdybym nie była gotową w ogień się za nią rzucić. To mi sprowadzało kiedy niekiedy mocne klapsy, które nawet nie znajdowały się w programie, lecz jakoś byłam wewnętrznie przekonaną, że z takiéj przyczyny i dla takiego celu, otrzymane szturchańce nie powinny bolić i nie trzeba się było na nie skarżyć. Jednakże biedna matka Toussaint rozpaczliwie kaszlała. Razu jednego gdy się za rodzicami wlokłam przez ulicę, trzymając moją lalkę i prowadząc z nią rozmowę któréj cała proza moją była, jakiś pan przechodzący dał mi dwa sous. Pierwszą moją myślą było pobiedz za matką i oddać jéj pieniądze, lecz zatrzymałam się, bo moja matka nie widziała jak mi je dano. Ukradkowym sposobem włożyłam dwa sous w moją kieszonkę, i na na zakręcie ulicy wbiegłam do kupca korzeni.
— „Panie, wymówiłam pokazując mu dwa sous, na zarobienie sobie zaufania, czy przedąją tu co takiego od czegoby można kaszel zgubić?
— „Tak jest, moje dziecię, odpowiedział, różki przedają.
— „Czy to na kaszel dobre?