ostatnia moja lalka jeszcze zupełnie nowa, i owszem to ja ci coś przynoszę.
— „A co takiego? moje dziecię.
— „Przynoszę ci rożki: kupiec korzenny mi powiedział, że to dobre na kaszel.
— „A za cóżeś to kupiła?
— „Dostałam dwa sous, i zaraz zniemi poszłam zapytać się kupca, czém to się leczy kaszel; dano mi tych rożków za moje dwa sous. Weź je matko Toussaint, może ci ulgę zrobią.
— Stara kobieta, porwała mnie natenczas w swoje ręce, i gdy mnie całowała, czułam jak wielka łza spadała z jéj oka na mój policzek, jedyna łza całkowita którą mi na życiu dano!
— „Dobra noc mamo Toussaint, powiedziałam do niéj, teraz już uciekam.
— „Dobra noc mój mały aniołku, niech cię Bóg wspiera i błogosławi!
— I w chwili gdym w chodziła do naszéj izbyy słyszałam jak matka Toussaint zamykała drzwi od swojéj. Téj nocy spałam smaczno.
— Nazajutrz, słyszałam schodzącą naszą sąsiadkę: zdawało mi się że się siliła żeby nie kaszlać, lecz mimo tych usiłowań kaszlała okrutnie.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/728
Ta strona została przepisana.