otworzyłam; weszłam: widziałam że się świece palą, matka Toussaint leżała, tylko że jéj widziéć nie można było, bo przykryta była prześcieradłem od stóp do głowy. Po składach i zagięciach tego prześcieradła, rozeznać można było całą posłać nawet rysy twarzy, ksiądz czytał książkę w nogach łóżka. a trumna stała przy murze.
— „Tu się nie wchodzi, powiedział mi czarny człowiek.
— Cofnęłam się i myślałam że upadnę tak się przestraszyłam; uciekłam do domu i zaczęłam płakać.
— Wyszliśmy jak zawsze, ale na zakręcie ulicy odbiegłam; chocby mnie, myślałam sobie, za powrotem zabić miano za to; wbiegłam do domu dowiedziéć się jeszcze czego, trafiłam właśnie na tę chwilę, kiedy matkę Toussaint w trumnie wynoszono, postawiono na czarnym wozie i noga za nogą pojechano z nią; nikt a nikt jéj nie odprowadził.
Byłam zgnębiona, cierpiałam tyle że nawet płakać nie mogłam.
Przebiegłam siedm piątr udając się do pokoju biednéj kobiety, nie mogąc pojąć aby tę kobietę którą nie dawno całowałam, włożyć mogli
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/734
Ta strona została przepisana.