Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/735

Ta strona została przepisana.

w cztery deski i tak nie wiedziéć gdzie wywieść; jednakże tak było, zastałam że z łóżka pościel była zebrana i odźwierna okno otwierała.
Zobaczyłam na stole pakiecik z różkami, które jéj przed dwoma dniami zaniosłam, wzięłam go i pocałowałam.
— Cały dzień przepędziłam w tym pokoju, nie myśląc o jedzeniu ani piciu: gdy wieczór nadszedł, przygotowywałam się do odebrania wielkiéj liczby plag, szturchańców, rozmaitych kar i łajań; słysząc ich nadchodzących, schowałam się: nie wyszłam aż po niejakim czasie, i z wielkim mojem podziwianiem, wszystko się skończyło na mojéj obawie; dostałam nawet cząstkę nadzwyczajnego traktamentu, dano mi bowiem trochę wina, które, jak wypiłam, zdało mi się bardzo dobrém.
Późniéj miałam wytłomaczenie téj łaskawości i tego festynu: Biedna matka Toussaint zrobiła pewien rodzaj testamentu, którym mi zapisała wszystko co w sklepie posiadała, sześćdziesiąt franków srebrem i mały krzyżyk złoty, reszta zaś miała być użytą na koszta pogrzebu.
W istocie, we dwa dni późniéj, biedne jéj sprzęty zostały sprzedane, pokój jéj był do najęcia, i nie zostało po niéj nic więcéj, prócz pa-