ką, ta jéj dała sztukę monety, ta moneta przez jéj rączkę doszła do mnie. Rosłam coraz lepiéj, a łos mój doskonalił się. Ja to największą część dochodu zbierałam, chociaż wspólnie ojciec i matka ze mną śpiéwali. Rodzice moi umyślili więc przestać już rzemiosła swego, i powiedzieli mi, że ja tylko sama teraz powinnam wszystko wziąść na siebie, że muszę przynajmniéj cztéry franki dziennie im przynosić, i dali mi do zrozumienia, że mnie już dosyć długo żywili i że teraz powinni miéć ze mnie jakiś pożytek, bo mnie nauczyli jakim sposobem brać się do tego powinnam. Cztéry franki na dzień, to było ogromną rzeczą! ale przynajmniej tém pozyskałam moją niezależność.
Prawda że ta moja niezależność zasadzała się na śpiéwaniu po ulicach Paryża, i że niezbyt wielkie szczęście na mnie spadło.
— Co dzień po śniadaniu wychodziłam: niech cię Bóg zachowa żebyś kiedy był zmuszonym jeść takie rzeczy jakie ja jadłam! Zostawiałam ojca i matkę razem. Moja matka obrąbiała chustki do nosa i chustki na szyję. Co do mego ojca, ten nic nie robił tylko pił. Zatrudnieniem całém jego było, bić mnie cały wieczór, jeżelim cztérech franków nie przyniosła.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/740
Ta strona została przepisana.