— „Ja będę miała inne; to są suknie których już nie noszę.
— Jednakże pomimo takiego wezwania, nie śmiałam brać tych pięknych sukien, i patrzyłam się na dziewczynkę z pod oka, dla zapewnienia się czy nie kłamie, ale twarz jéj taki miała wyraz otwartości i szczerości, i tyle w niéj okazywało się uradowania, że uwierzyłam iż jéj miła było uszczęśliwiać mnie.
Nareszcie odważyłam się dotknąć ręką jednéj najmniéj drogiéj sukienki, i głową dałam znak że ta by mi się przydała.
— „Téj chcesz? zapytała dziewczynka.
— „Tak jest.
— „I którą jeszcze?
— „To już wszystko.
— „Nie chcesz innych?
— „Nie, dziękuję pannie.
— „A to dla czego?
— „Bo matka by je przedała, aby mieć więcéj pieniędzy.
— „Jakżeż to zrobić?
— „Jeżeli panna chce, może je zachować, odpowiedziałam, jak ta się zedrze, dasz mi panna inną.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/748
Ta strona została przepisana.