— „Tak to dobrze, odpowiedziała, teraz cię ubiorę.
— Dziewczynka jednak była większa odemnie, ja miałam lat dziesięć, a ona mogła mieć lat ze dwanaście; jéj suknie były na mnie za szerokie i za długie; lecz była to suknia nowa, a ja porzucałam łachmany prawie, nie mogłam więc być bardzo zważającą na to, jakie suknie leżą na mnie i jak się fałdki układają; kazała mi jeszcze włożyć parę bucików, które bardzo się na mnie zdały, gdyż ona miała bardzo małą nóżkę, potem pantalony, a w końcu kołnierzyk. Gdy się ubieranie skończyło, patrzyła na mnie i chwaliła. W istocie byłam prawie czystą.
— „Otóż to tak powinnabyś codzień być ubraną, powiedziała mi.
— „Oh! bardzobym sobie tego życzyła! odpowiedziałam.
— „Alboż to być nie może?
— „Nie.
— Dla czegóż to?
— „Tak dobrze ubrana nie mogłabym śpiéwać po ulicach, nie daliby mi ani jednego grosza.
— „Ależ kiedy ja ci daję lt cztery franki, których twoja matka żąda?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/749
Ta strona została przepisana.