Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/753

Ta strona została przepisana.

ciem i tak czysto, że gdym śpiéwać kończyła, metr mi powiedział:
— „Masz piękny głos moję dziecię, powinnabyś trochę lekcyi pobrać.
— „Nie mam sposobu na to.
— „No! to będę się memi lekcyami dzielić z tobą, odpowiedziała młoda panienka.
— Rachując od owego dnia razem pracowałyśmy. Głosy nasze nadzwyczajnie wydobywać się zaczęły. Moja protektorka śpiéwała dobrze, i odtąd przez zbliżenie wieku nazywała mnie przyjaciółką, i ja nią byłam istotnie. Miałam głos dźwięczniejszy, i mocniejszy od jéj głosu, lecz co do kompozycyi smętnych, tkliwych, wyrażających tajemne namiętności i pobudzających do rozmyślania, to znów ona odśpiéwywała je z nadzwyczajną zdatnością i sztuką.
— Skończyło się na tém, że matka jéj z największą rozkoszą słuchała nas obydwóch śpiéwających i polubiła mnie bardzo. We mnie nastąpiła wielka przemiana; pieniądze które od niejakiego czasu regularnie przynosiłam mojéj matce, bardzo poprawiły nasze położenie. Zamiast dymnika, wzięli moi rodzice mieszkanie, składające się z dwóch po-