— „Przebacz mi rzekła; znasz mój charakter uściskaj mnie...
— Całowałam ją po rękach i już mi nie wspomniała więcéj o swojéj miłości.
— Nazajutrz, zdawała się być spokojną nawet wesołą.
— „Rozmyślałam długo, wymówiła do mnie: dobrze! zrobiła żeś mi odmówiła, dobra z ciebie przyjaciółka.
— „Więc się już poddałaś?
— „Więcej jak to jeszcze, gdyż jestem zadowolona... ależ musisz mi uczynić jedną przysługę.
— To rzecz bardzo prosta... od trzech dni jak już nic o mnie nie słyszy i nie wie, pewnie nie może zrozumiéć co to się znaczy, boję się z jego strony jakiéj nierostropności... nie chcę go jednak widziéć.
— „Masz słuszność.
— „Lecz chciałabym żeby o tém wiedział.
— „Czy panna chcesz żebym mu to powiedziała?
— „Biedny chłopiec... powiedzić mu tak odraza bez żadnego przygotowania... zrobić mu takką boleść... toby było źle, niegodnie, po-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/759
Ta strona została przepisana.