nie; wszyscy w domu zdawali się być przestraszeni: zaprowadzono mnie do jéj matki.
— „Co się stało z moją córką? ostro mnie zapytała.
— „Czy jéj tu nie ma?
— „Nie, znikła gdzieś.
— „Znikła! ona? od kiedy pani?
— „Od wczoraj w wieczór.
— „Ah! domyślam się! wykrzyknęłam.
— „Co chcesz mówić
— Natenczas rzucając się do nóg biednéj matki, słowo w słowo opowiedziałam rozmowę moją z jéj córką, płacząc i u nóg jéj przysięgając na Boga, że zupełnie byłam niewinną.
— Uwierzyła mi, albo przynajmniéj udała że uwierzyła, i zapytawszy o adres do owego młodego człowieka, pożegnała mnie.
— Przez tydzień, codzień rano przychodziłam dowiadywać się o nią, ale mi odpowiadano że nie ma żadnéj o niéj wiadomości, w końcu dwóch tygodni:
— „Panna wróciła od swojéj ciotki! powiedziała mi służąca.
— „Od ciotki? wymówiłam, nie mogąc ukryć mego zadziwienia.
— „Tak jest od ciotki, mówiła daléj służąca:
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/762
Ta strona została przepisana.