dla mnie spojrzeniem, i matka moja rzekła do mnie:
— „Kto ci to dał?
— „Nikt odpowiedziałam.
— „I gdzieżeś go taką rzeczą miała?
— „Znalazłam go.
— „Tyś go znalazła?
— „Tak jest mamo.
— „Bilety pięćset frankowe, rzekła do mnie nie znajdują się, sprzedają się, pożyczają lub się dają: powiedz mi zaraz, prawdę?
— Już widziałam że nadchodzi chwila, w któréj będę łajaną a może i bitą, za ten mój podarunek. Mój ojciec niezmiernie bacznie patrzył na mnie.
— „Przysięgam ci mamo! odrzekłam, że nikt mi nie dał tego biletu, żem go znalazła i o o żem ci go przyniosła, cała uradowana że go mogę ci oddać na znak wdzięczności, za wszystko co dla mnie podejmujesz i robisz.
— „Nie można przewidziéć co się stać może, wymówiła do mnie matka: w każdym razie, czy ci kto dawać pieniądze będzie, czy je kiedy znajdziesz, nie zapominaj nigdy o twoich rodzicach.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/770
Ta strona została przepisana.