wszy cię tak młodą i piękną, nie chce abyś wiodła tak smutne jak moje życie.
— „I któż to jest ten jeden?
— „Ten jeden, jest to człowiek bardzo bogaty, którego jutro ujrzysz. Przyjdzie tutaj, trzeba go dobrze przyjąć, trzeba go kochać, ale szczególniéj dobrze przyjmować. Pomyśl, że tutaj jesteś u niego. Od ciebie zawisło twoje szczęście i moje. Myśl o twojéj matce, która cię kocha i pragnie tylko twego szczęścia i twego dobra. To też wprawdzie rachuję na ciebie; będziesz że dla niego dobrą? obiecujesz mi to?
— „O! tak jest, moja momo, odrzekłam me wiedząc co mówię.
— „Bądź zdrowa moje dziecię, wymówiła.
— I pocałowała mnie w czoło.
— Byłam tak młodą, tak naiwną, że nie posądzałam aby się coś złego mieściło w tém co mi matka moja powiedziała; z tego wszystkiego wnosiłam sobie tylko to, że jakiś człowiek bogaty, ulice dla mnie być takim jaką ja byłam dla matki Toussaint a Henryka dla mnie; i w oczekiwaniu pierwszych jego odwiedzin, spałam, trzeba się przyznać, najlepszym i najspokojniejszym snem jaki tylko kto mieć może; jednakże wstałam wcześnie, i żeby uczcić mego
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/773
Ta strona została przepisana.