— Nic nie odpowiedziałam.
— „Teraz posłuchaj mnie, odezwał się znowu, pomówmy trochę o interesach. Czy myślisz że mogłabyś być szczęśliwą tutaj?
— „Tak jest.
— „Tak jest, i co więcéj? jak to dzieci uczą.
— „Tak jest mój przyjacielu, odpowiedziałam, uśmiechając się.
— „Tak to dobrze, powiedział, całując mi rękę. Pozwolisz mi codzień przychodzić do siebie na jednę godzinę?
— „Na jak długo ci się podoba, czyż nie jesteś u siebie mój przyjacielu?
— „Oto zła bardzo przyczyna; Znudziłbym cię bardzo prędko, a ja nie chcę cię nudzić. Wołałbym żebyś żądała mego przybycia niżeli odejścia. Codzień mój pojazd będzie przed twemi drzwiami na twoje rozkazy. Czy ci to przyjemnie będzie?
— „Czy mi to przyjemném będzie! zawołałam, Lecz jakimże sposobem odwdzięczyć się potrafię za tyle dobroci?
— „Późniéj obrachujemy się, i zawsze jeszcze zostanę twoim dłużnikiem. Przyjdę jeszcze dzi-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/777
Ta strona została przepisana.