mojéj sąsiadce, on, nie przestawał wlepiać oczu we mnie, tak, że ile razy spojrzałem w stronę gdzie on siedział, zawsze mi oczy jego błyszczały. Dwa lub trzy razy, czułem, pomimo woli, że się rumienię, nazbierałem na upartego i niegrzecznego rodaka, bo poznałem że francuz, ogromną moc żółci, którą odchodząc od stołu miałem zamiar na niego wylać, gdy właśnie postrzegłem z wielkim zadziwieniem moim, że ledwie wstał z krzesła, zaraz się zbliżył ku mnie z uśmiechem na ustach.
— „Zbliżyłem się do niego, z chęcią przyjęcia go jak zasługiwał, lecz moja obrażona mina nie czyniła na nim najmniejszego wrażenia.
— „Panie, odezwał się, z uprzejmą grzecznością, kłaniając się, musiało cię mocno zdziwić, i zdać niestosowném, moje wpatrywanie się w ciebie wczasie obiadu, ale pewnie mi przebaczysz skoro się dowiesz, kto ja jestem.
— „Skłoniłem się na znak oczekiwania.
— „Patrz pan na mnie, odezwał się nieznajomy.
— „Panie, patrzę się na ciebie.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/80
Ta strona została przepisana.