Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/812

Ta strona została przepisana.

— Po śniadaniu, przedstawił mi: że dobrzeby było żebym wyszła na pomost dla odetchnięcia świeżém powietrzem, i dla napatrzenia się na brzegi Rodanu, które są bardzo ładne; przystałam na to; usiedliśmy oboje w tym statku.
Natenczas, poufała rozmowa między nami, znów się rozpoczęła, a że to było na wolném powietrzu i w nieprzytomności Maryi służącéj, siała się bardziéj jeszcze poufałą.
— „Pani jedziesz do Marsjlii? zapytał się mnie, mój towarzyszysz podróży.
— „Tak jest panie, odpowiedziałam.
— „Ale pani nie zabawisz się w tém mieście, które tak mało daje zajęcia pięknym paniom Paryzkim.
— „Nie, czekam tylko na kogoś, a potém jadę do Włoch.
— „To się ma rozumieć, że pani natychmiast pojedziesz, bo toby było świętokradztwem dać pani długo czekać.
— „Tak się spodziewam.
— „A więc pani, do owego czasu, jeżeli statkiem podróżować będziesz, możemy razem tę drogę odbyć, a ponieważ pewnie pierwszy raz udajesz się na południe Francyi, raczysz pozwolić mnie, znającemu dobrze całą tę okolicę,