Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/824

Ta strona została przepisana.

wreszcie to jest nikczemnością tak sobie zemną postępować.
— „Jeżeli pani odmówisz iść dobrowolnie, siły użyjemy.
— „Ależ przynajmniéj to jest w mocy pana, abym nie przechodziła pod strażą przez miasto. Bo umarłabym ze wstydu, pierwéj nimbym doszła do miejsca.
— „Sam tylko towarzyszyć pani będę. Zresztą, warta na to się tu ukazała, aby schwycić złodzieja, jeżeliby tu się znajdował i przechowywał.
— Służąca moja nadbiegła właśnie kiedy się umawiałam, zapłakana, przestraszona, niewiedząca co się to wszystko znaczy.
— „Maryo! zawołałam na nią, daj mi wszystko co potrzeba do ubrania.
— „Przeszła do przyległego pokoju i powróciła, z krzykiem:
— Pani jesteśmy okradzione!
— „Okradzione! wykrzyknęłam z kolei.
— „Tak jest pani, zamki u pak są poodrywane, i prócz kilku mało znaczących rzeczy, wszystko zabrane!
— Natenczas nie zważając że ten pan się znajdował w pokoju, porwałam się złóżka i po-