Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/832

Ta strona została przepisana.

oświadczane, że byłyby mnie drogo bardzo kosztowały, postanowiłam więc sobie, późniéj nie otwierać nawet tych wszystkich listów.
— Pewnego dnia, zastukano do moich drzwi. Rzecz to była tak niezwyczajna, że zadrżałam. Otworzyłam, była to jakaś gruba kobieta, ubrana zbytkownie ale bez gustu, co znamionuje coś bardzo pospolitego, podle wzbogaconego.
— Pojmujesz po co do mnie przyszła, ja, nie domyśliłam się: Powiedziała mi, że ktoś, dowiedziawszy się jakie nieszczęście mi się przytrafiło i z jaką odwagą go znoszę, bardzo się mną zajmuje i chciałby mnie wyrwać z tego nieszczęśliwego położenia, w które mnie kradzież tego nikczemnika pogrążyła. Użyła całéj sztuki, nie ograniczyła ofiar, i ten wąż starał się zabłyszczeć w moich oczach wszystkiemi błyskotkami brylantowéj łaski swojéj. Pozwoliłam jéj wygadać się do końca, bardzo się rozszerzyć, bardzo wiele obiecywać; i gdy skończywszy zapytała się mnie jaka moja odpowiedź? udałam że nie zrozumiałam celu jéj odwiedzin, i wymówiłam podnosząc się, aby i ona się podniosła, że może wrócić do mego protektora nieznajomego, i powiedzieć mu, że choćbym miała uchodzić za niewdzięczną, nie przyjmuję jednak