bawieniu od śmierci. Usłyszałam jak drzwi sali otworzono, zwróciłam oczy w tę stronę i ujrzałam wchodzącego księdza w towarzystw!e siostry miłosierdzia. Ta, pokazała mu łóżko jedném tylko od mego przedzielone; ksiądz przybliżył się do tego właśnie łóżka na którém słychać było chrapanie, usiadł, nachylił się, i słuchał spowiedzi téj która na nim umierać miała. Potém powstał, wymówił nad umierającą słowa rozgrzeszenia, pomodlił się i widziałam jak powolnym krokiem odchodził. Ten Boży sługa otwierał bramę do życia ziemskiego, dziecku przychodzącemu na ten świat, i bramę wieczności duszy ztąd wychodzącéj, tym jednym kluczem, który się nazywa: przebaczenie.
— Nazajutrz jak dzień już nastał, chrapanie ocieliło. Doktór odwiedzający salę chorych, przysunął się do owego łóżka, potwierdził czyli zapewnił że chora już nie żyje; natenczas przykryli prześcieradłem to co było przed kilką godzinami kobietą. W godzinę potém wyniesiono trupa, zmieniono bieliznę i wszystko się skończyło.
— Gdy patrzyłam na to wszystko, z tą nerwową ciekawością, która nas skłania do patrzenia się nawet na rzeczy boleść nam przynoszą-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/837
Ta strona została przepisana.