Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/843

Ta strona została przepisana.

stanku rozmawiałyśmy z sobą: zdawało się, że mnie pokochała bardzo. Za parę dni syn jéj powrócił jak był obiecał, była radość zobopólna; tylko że rozmawiali tak cicho że nic usłyszeć nie mogłam, a młody człowiek bezprzestannie na mnie patrzył. Tym razem wychodząc odezwał się: „do jutra.“
— Moję dziecię, odezwała się do mnie kobieta po wyjściu syna, ja jutro już cię porzucę; ależ nieprawda że pozwolisz abym przychodziła cię odwiedzać?
— „Jak to, już wyjdziesz ztąd? zapytałam.
— „Przecież już dwa miesiące tego dnia wyglądam.
— „Mój Boże! w cóż ja się obrócę gdy pani już nie będzie, bo jesteś jedyną osobą która mi dała dowody przywiązania od sześciu miesięcy.
— Bądź spokojną, mówię ci, że będę przychodziła do ciebie i będę miała o tobie staranie
— Myśl, że pozostanę sama w tym szpitalu, robiła mnie nieszczęśliwą; jest czasem w życiu, naszém takie położenie, w którem smutek nasz przyciąga obcych, i których spółczucie jest dla nas konieczną potrzebą; w tenczas dla serc naszych stają się przyjaciółmi, rodzicami, kre-