Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/845

Ta strona została przepisana.

ileś ucierpiała, i ile razy tutaj gadaliśmy cicho, to zawsze było o tobie: wtedy on się tak do mnie odezwał: „moja matko, zapytaj się téj panny, czyby nie chciła przyjąć u ciebie pomieszkania, ty matko miałabyś o niéj staranie, a ona o tobie. Już ani ty ani ona nie będziecie samotne. Ona niech zajmie mój pokój, ja zostanę u mego majstra, bo mi nawet to zaproponował. Będziecie obydwie szczęśliwe, a ja cieszyć się będę że będziesz miała moja matko kogoś przy sobiee, co cię będzie kochał i mnie zastąpi, boć ja przecie zawsze przy tobie być nie mogę.” Powiedziałam, mu że z tobą pomówię o tém; ja nie śmiałam ci tego przedstawić dla tego że nie jestem bogatą, bo prawie pracą a nie dobrym bytem chcę się z tobą dzielić.
— „Z płaczem wdzięczności rzuciłam się na szyję kobiecie, dziękowałam jéj z głębi serca i powiedziałam że z wdzięcznością ofiarę jéj przyjmuję.
— Ozdrowienie moje wkrótce nastąpiło, i wszystko się stało jak było umówione. Porzuciłam szpital i poszłam mieszkać z nową moją matką, tak bowiem ją nazywałam.
— Poczciwa kobieta, nie skłamała, nie była bogatą; pracowałyśmy cały tydzień; w niedzielę