że mnie brał za ręce, całował je z uniesieniem, potém raptownie wstawał, nie wymawiając słów które mu się z serca cisnęły a które ja zgadywałam, a on nie śmiał wyjawiać.
— Wreszcie pewnego dnia, gdyśmy byli sami, bez żadnych przygotowań i okrążeń w mowie, zapytał się mnie; czy chciałabym zostać jego żoną?
— Natenczas podziękowałam mu za to co mi ofiarował, starałam się dać mu do zrozumienia, że to było rzeczą niepodobną, że kobieta poślubiająca uczciwego jak on człowieka, powinna mu przynieść, gdy jest jak ja biedną, choć przynajmniéj przeszłość swoją bez zarzutu; że ja, byłam tylko straconą istotą, niegdyś jak towar sprzedaną, i że to co on teraz we mnie bierze za cnotę, jest tylko skruchą i żalem; że gdyby mnie prosił abym była jego kochanką, przystałabym na to, bom niczém więcéj być nie warta; i że ponieważ przedałam ciało moje za pieniądze, mogłabym oddać serce moje za miłość, ale żoną jego być nigdy nie mogę.
— Natenczas powiedział mi, że mnie nadto kocha aby mógł mnie robić tylko kochanką swoją; odszedł z pełnemi łez oczyma i w zdętém
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/849
Ta strona została przepisana.