Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/850

Ta strona została przepisana.

od żalu piersiami, i nazajutrz wcale nie przyszedł.
— Jednakże podług zwyczaju usiadłam do fortepianu, a po godzinném śpiewaniu i graniu, gdym go nadchodzącego nie ujrzała, wstałam i oparłam się w oknie; dostrzegłam go w tenczas przyciśniętego do muru, jak można ukrywającego się i patrzącego na dom matki, który natenczas stał się moim. Biedna kobieta, zaczęła być o niego niespokojną, alem ją zapewniła że nic złego przytrafić mu się nie mogło; opowiedziałam jéj wszystko co on mi i ja jemu powiedziałam.
— Pocałowała mnie w czoło, mówiąc: że byłam uczciwą dziewczyną.
— Nazajutrz syn jéj jeszcze się nie pokazał, ale na trzeci dzień nie mógł wytrzymać i przyszedł. Przyjęłam go jakby nic między nami nie było zaszło. Zapytałam go czy mam zaśpiewać, z ochotą przyjął moje oświadczenie, a czém więcéj śpiewałam tém bardziéj rozczulał się i łzy mu mimowoli płynęły, co zobaczywszy zatrzymałam się.
— „Śpiewaj daléj, wymówił, nie chcę aby matka moja widziała że płaczę.
— Takie położenie obiecywało że z każdym