Ta strona została przepisana.
— Zkąd u djabła przychodzisz moj drogi? wymówił do niego, pewny jestem żeś się zakatarzył.
— Jak się nazywa druga na lewo ulica?
— Powiem ci to jutro.
— Ale bo to bardzo ważne dla mnie.
— W imię nieba! idź ubieraj się mój drogi, będziemy w innym dniu o tych rzeczach rozmawiali.
Tristan zniknął w głębi domu, poszedł do swojéj loży, usiadł, i zamyślił się i byłby tak do północy rozmyślał, gdyby impresario który za nim gonił, nie kazał go czém prędzéj ubierać.
Już też czas rozpoczęcia sztuki nadszedł.