Ta strona została przepisana.
— Gdzież bieżysz? powtórzył starzec.
— Muszę ją widzieć!
— Kogo?
— Muszę z nią mówić!
— Z kim?
— Z moją żoną.
— Z twoją żoną?
— Tak jest.
— Ale zwaryowałeś!
— Bynajmniéj.
— Ależ twojéj żony tu niema wcale.
— Widziałem ją!
— Gdzie?
— W loży na przeciwko.
I nieszczęśliwy Tristan przesuwał ręką po czole potem oblaném. Co do impresaria, siły jego wyczerpnęły się, drżał jak te światełka fosforyczne drżą pod palcem gdy zapałkę o mur trzemy.
— Aleś się zwiódł, omylił! wyjęknął.
— Nie; a papuga którąm słyszał...
— Jaką papugę?
— Jéj papugę.
— Gdzie?
— W drugiéj ulicy na lewo.
— Tracisz przyszłość swoją całą.